"Ludzie mówią, że powinienem być urzędnikiem. Piję dużo kawy i mam wszystko w dupie."
Zanim poszedłem do urzędu myślałem, i to całkiem poważnie, że to normalne miejsce pracy jak każde inne. Że rano pójdę do pracy i po 8 godzinach wrócę z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Zmęczony, ale zadowolony- ze swojego dzieła, z wkładu w rozwój lokalnej społeczności no i z pensji. Moje wyobrażenie nie mogło być chyba bardziej mylne...
Oto zapiski z mojej pracy, spojrzenie “od wewnątrz” na pracę w jednym z polskich urzędów. Przy okazji zastrzegam sobie prawo do podkolorowania moich historii, ale o nie więcej niż 10%. ;)

czwartek, 27 września 2018

Dzień dwieście dziewięćdziesiąty- Co? Co?

Ulubioną formą szkolenia dla Szefa jest samokształcenie kierowane. Bo to szkolenie, w czasie którego nie musi szkolić. Weźmie skądś prezentację, wyśle ludziom na maila i odfajkowane, wszyscy przeszkoleni. Oczywiście nikt przeszkolony nie jest, ale w papierach mu się zgadza, a kogo obchodziła by reszta. No niestety nikogo, więc jest jak jest.
Problem z tym wszystkim jest taki, że żeby gdzieś wysłać to trzeba wpierw znać adresy. Nowy Dziad powiedział, że zrobi listę, ale łazić po ludziach nie będzie, żeby mu podali. Szef powiedział, że ok, to w takim razie on będzie chodził, a gdy tylko dostał listę, powiedział żebym poszedł zebrać. No dzięki. Oczywiście trochę się z nim pokłóciłem, ale to kopanie się z koniem, nie ma sensu. Wpadłem jednak na lepszy pomysł. Po co mam chodzić po wszystkich, pójdę do informatyków i wezmę listę adresów służbowych.
Jak pomyślałem, tak zrobiłem i już po chwili byłem w ich progach.
-Daj mi proszę listę służbowych maili.
-A po co ci one?
-Muszę coś wysłać ludziom.
-No to słabo, bo większość ich nie sprawdza.
-Jak nie sprawdzają służbowych maili?
-No normalnie.
-Dobra, nie ważne. Daj mi listę.
-Tylko nigdzie jej nie puszczaj. Nie chcę żeby skrzynkę zasrywał spam.
-Nie no, jasne. Wysyłam tylko do naszych.
Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Nie wysłałem nawet do wszystkich, szkolenie miało dotyczyć może ⅕ Urzędu w tym mnie. Proszę, można mądrze pracować? Ja wiem, cała idea samokształcenia kierowanego jest idiotyczna, ale w tej całej głupocie znalazłem choć jakieś sensowne rozwiązanie. Niezbyt dumny z siebie i wykonanej pracy poszedłem więc do domu.
A tam już czeka na mnie Kingdom Come: Deliverance. Ogółem średnie i nie polecam w szczególności za pełną cenę. Jeśli dorwiecie promkę na Steam tak minimum 50% to możecie się zastanowić. Ja miałem tylko -40% więc gram już do końca, żeby nie mieć poczucia zmarnowanej kasy. I tak po kilku godzinach z XV-wiecznych Czech wyrywa mnie telefon. Godzina 22, dzwoni informatyk, coś niechybnie się stało.
-No co jest?
-Coś ty zrobił?
-Ja? Nic?
-Wysłałeś maila.
-No tak, dokładnie tak jak ci mówiłem.
-Ale do wszystkich.
-Do wszystkich, których musiałem, tak.
-Mówiłem ci, żebyś nie dawał nikomu listy.
-Przecież nie dałem nikomu… Wysłałem służbowego maila, na służbowe maile paru ludzi w naszym Urzędzie.
-No właśnie! Nie tak się umawialiśmy.
-Co? Mówiłeś, że nie ma wyjść bo nie chcesz spamu. Przecież nie wyszło, wysłałem do naszych.
-U nas to gorzej niż jak byś na ulicy zostawił! Ci ludzie są nieobliczalni!
-Co?
-Co?
-Przecież to co mówisz jest… Pojebane.
-No ja pierdolę, ale tak jest.
-Dobra, ok. Zapomniałem, że nie pracuję w normalnym miejscu. Sorry. Wysłałem tylko do paru osób, mam nadzieję, że do tych co nie odbierają lub są normalni.
-Ok, tylko na przyszłość tak nie rób.

Ja już się nawet dziwić przestałem.

1 komentarz:

  1. How to enter live casino site
    For example, the “Free Spins” will be the following: a deposit bonus of €1000 and a free spins bonus of €10. The first deposit at luckyclub the

    OdpowiedzUsuń