"Ludzie mówią, że powinienem być urzędnikiem. Piję dużo kawy i mam wszystko w dupie."
Zanim poszedłem do urzędu myślałem, i to całkiem poważnie, że to normalne miejsce pracy jak każde inne. Że rano pójdę do pracy i po 8 godzinach wrócę z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Zmęczony, ale zadowolony- ze swojego dzieła, z wkładu w rozwój lokalnej społeczności no i z pensji. Moje wyobrażenie nie mogło być chyba bardziej mylne...
Oto zapiski z mojej pracy, spojrzenie “od wewnątrz” na pracę w jednym z polskich urzędów. Przy okazji zastrzegam sobie prawo do podkolorowania moich historii, ale o nie więcej niż 10%. ;)

wtorek, 30 października 2012

Dzień sześćdziesiąty pierwszy- bez wazelin


Mój ukochany urząd zaczyna mnie dymać coraz bardziej. Tym razem do notorycznego wzywania mnie do pomocy kilku innym wydziałom i przedłużaniu mojego dnia pracy o 4-5h dodali w gratisie pracę w weekendy. Z jednej strony to nawet dobrze, że fundują mi ostre ruchanie bez poślizgu, przynajmniej będę miał doświadczenie, gdy zacznę dorabiać jako męska prostytutka, żeby jakoś przeżyć z mojej pensji.
W tym momencie gdy moja motywacja do pracy przebija kolejne dna, mimo że wydawało się, że niżej upaść nie może i całkiem atrakcyjne wydaje się zaciągnięcie do piechoty morskiej nawet z rocznym pobytem w Afganistanie (już sprawdzałem, wystarczy że dostanę wizę) niezawodnie na mój humor wpływa Dziad.
Piszę wpływa, bo od jakiegoś czasu nie jestem już pewien czy jego istnienie bardziej mnie rozśmiesza czy zabija we mnie wiarę w ludzkość. A może umierająca w moim sercu wiara w ludzi budzi we mnie taką wesołość? To by nawet pasowało do tego jak szalony się czuję.
A Dziad nie zawodzi, codziennie olśniewa nas wszystkich nowymi przemyśleniami na wszystkie możliwe tematy, dlatego dzisiaj krótki przegląd trzech najbardziej błyskotliwych przemyśleń z ostatnich dni.
Mieliśmy problem z pewnym zwierzakiem. Jak wiecie wydział mój poza szerzeniem głupoty i piciem kawy zajmuje się, między innymi, niektórymi kwestiami związanymi z ochroną środowiska. Zwierzę zostało złapane i oddane do weterynarza, który chyba olewając zapisy ustawy żeby ułatwić sobie pracę po prostu je uśpił. Po co robić badania, obserwacje i w ogóle, jak jednym zastrzykiem można to załatwić? Dyskutowaliśmy o tym trochę w wydziale i szef powiedział:
-Szkoda, że je zabili.
Na co Dziad wypalił:
-Jak to zabili?
-No zabili, uśpili.
-No to uśpili czy zabili?
-A co za różnica?
-No a uśpić to nie znaczy, że zwierzę zasypia i potem budzą je?
Ciężko mi znaleźć słowa, którymi mógłbym to skomentować więc od razu przejdę dalej. Przy kolejnej rozmowie, tym razem o urlopach i różnych wyjazdach i zwiedzaniu mniej lub bardziej egzotycznych miejsc wypłynął temat religii. Na ten temat dodatkowo wpłynął niedawny koncert Gospel gdzieś w okolicy (“Grał jakiś murzyński zespół gospel, ale chyba tylko religijne piosenki grali”- Dziad) i każdy zaczął wspominać w jakich to obrządkach brał udział. Mi zdarzyło się być u protestantów i widzieć mszę odprawianą przez kobietę, na co Dziad zareagował zaciekawieniem:
-Ooooo, protestanci. Kiedyś też chyba byłem, nie jestem pewien, ale kolega mówił, że mieli odwrócony krzyż, a to protestanci mają jako znak odwrócony krzyż.
Trochę się obawiam w jakim obrządku brał udział. Nie chciałem go też pytać czy widział gdzieś tam 666, bo liczby i liczebniki też sprawiają mu problemy. Sprawdzał niedawno jakąś listę państw pod jakimś tam względem i postanowił się nią z nami podzielić, gdyż Polska była dopiero na 208 miejscu (to mogła być lista sprawności funkcjonowania urzędzów) no i komedia się zaczęła.
-No ja nie mogę, co to za państwo, tu nic nie jest dobrze. Nic.
-A co się stało?
-Jesteśmy na dwasta... dwieście osiem... dwustu ósmym miejscu!
Wow, jestem pod wrażeniem. Prawie udało mu się złożyć to poprawnie. _____________________________________ Ogłoszenia parafialne: 1. Strona na fejsbóczku- https://www.facebook.com/UrzedniczyPamietnik
2. Chyba zmienię trochę layout, jak mi się zachce (wiem, ten punkt drugi trochę na siłę, ale jak już ogłoszenia, a nie ogłoszenie...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz