"Ludzie mówią, że powinienem być urzędnikiem. Piję dużo kawy i mam wszystko w dupie."
Zanim poszedłem do urzędu myślałem, i to całkiem poważnie, że to normalne miejsce pracy jak każde inne. Że rano pójdę do pracy i po 8 godzinach wrócę z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Zmęczony, ale zadowolony- ze swojego dzieła, z wkładu w rozwój lokalnej społeczności no i z pensji. Moje wyobrażenie nie mogło być chyba bardziej mylne...
Oto zapiski z mojej pracy, spojrzenie “od wewnątrz” na pracę w jednym z polskich urzędów. Przy okazji zastrzegam sobie prawo do podkolorowania moich historii, ale o nie więcej niż 10%. ;)

czwartek, 28 kwietnia 2016

Dzień dwieście szósty- cytaty część kolejna.

Nie wiem już która, a lenistwo zbyt motzno żebym szukał. Na początek włączcie sobie muzykę, najlepiej żeby odtwarzała się w pętli. Ten utwór od pewnego czasu stał się hymnem mojego życia i towarzyszy mi przy pisaniu nowych notek.



A teraz ad meritum. W dzisiejszej części tylko Dziad i jako wisienka na torcie Stażysta, który też wydaje się wykazywać skłonnościami do posiadania wyjątkowo złotych ust. Ten pierwszy jest miłośnikiem kinematografii. Tzn codziennie chłonie obrazy z tej magicznej skrzynki, którą większość z nas ma w domu. Co prawda w przeciwieństwie do mnie żydzi (aj waj, sorry za mój antysemityzm) na jakikolwiek porządny pakiet choćby kablówki i dziwi się, że skoro już musiałem brać, to dlaczego nie najtańszy? (Zainteresowanym odpowiadam- bo najtańsze nie mają interesujących mnie stacji, m.in.- Planete czy Via Sat History) On zamontował sobie talerz i jedzie na opcji darmowej. No nic, w niej też można znaleźć interesujące tytuły, co potwierdza sam Dziad słowami:

Ja lubię ciekawe filmy. M jak Miłość.

Tjaaa… Filmy… Ciekawe… Z tych “ciekawych filmów” zazwyczaj czerpie też swoją wiedzę i to wszelaką, także historyczną. Wiecie już, że u mnie w biurze “nauczycielkę życie” gwałci się na okrągło i bez smarowania w tak wymyślnych konfiguracjach, że nawet PornHub i xHamster by wlepili bana za coś takiego. Przoduje w tym oczywiście Szef, ale ostatnio i Dziad uraczył mnie opowieścią, w której to nieletni:

Zaciągali się do wojska w 20 roku, to była I wojna światowa.

Ja tam nie wiem, może to było tak, że jak zaczynał się neolit to gdzie indziej jeszcze dogorywał mezolit, tak i gdy wojna skończyła się w 1918, tak jeszcze 2 lata później gdzieś sobie trwała. Jedynym plusem tego sformułowania było to, że je rozumiałem. Kolejnego wspaniałego cytatu, który padł podczas rozmowy o hasłach nie do końca pojmuję:

Powinna być blokada na nadawanie tej samej nazwy dwóm miejscowościom i tych samych haseł na różnych komputerach.

Ciężko wyczaić o co chodzi, nie? Mam podobny problem jak Wy, ale postaram się trochę to naświetlić w stopniu, jaki sam wywnioskowałem z całej rozmowy- chodziło mu mniej więcej o to, że dane hasło, np. do konta bankowego, można było wpisywać tylko na 1 komputerze. Tzn, że jak on w robocie wchodzi na jakąś stronę, to na żadnym innym komputerze już wejść na nią by nie mógł… Gdzie sens, gdzie logika? Nie mnie pytajcie.
Zostawmy na tym Dziada i zabierzmy się za Stażystę. Ten, jak się okazuje, w przeciwieństwie do innych moich współpracowników czyta. Coś tam i czasami, no ale jednak. Wyszło to w trakcie jakiejś dyskusji, kiedy to dowiedziałem się, że przeczytał Apokalipsę wg Św. Jana. Nooo, spoko, zawsze coś. Sam kiedyś czytałem z ciekawości, bo wiadomo- Czas Apokalipsy… No niestety nowotestamentowa wersja strasznie mnie znudziła, za to Stażysta:

Ja próbowałem czytać Apokalipsę. Połowa mnie przestraszyła, połowy nie zrozumiałem.

I chyba na tym zakończę, bo nie za bardzo wiem jaki komentarz do tego dodać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz